08 maja, 2012

1-majowy wypad keszowy

„Bo ja chciałbym być sławny!”


Pierwszomajowy upał sprawia, że czujemy się zmęczeni  jeszcze przed pierwszym obrotem rowerowych kół.  Ale jesteśmy twardzi i w rytm piosenki „Ja chciałbym być, ja chciałbym być sławny!” wyruszamy w trasę.  Po drodze oczywiście pozdrawiamy kury „elo kury, elo!” i nie bez powodu obieramy kurs na Rytwiany, gdzie namierzamy pierwszą skrzynkę tego dnia – Stara Baszta - OP405C
Obchodząc historyczny „ogryzek”, zaglądam w każdą dziurę, omijając tę, do której wepchnięta jest torebka po jakże niezdrowych chipsach. Ale hola hola, koleżanko, to że tam są śmieci, nie oznacza, że nie ma kesza. Skrzyneczkę wywęszyły, dzieciaki z klasy 6 (pewnie były na wagarach – nieładnie), zostawiając swój ślad na logbooku. Co prawda nie wiem czy ten śmieć to też ich sprawka, ale grunt, że nie zrobili keszowi większej krzywdy. Wpisuję się i jedziemy dalej, bo goni nas czas.


Czarny - OP4DF0 kesz po raz kolejny mnie nie zaskakuje, Marcin też nie może go znaleźć, z dezaprobatą kręcąc głowami pedałujemy w dalszą drogę – na Staszów!


Wjeżdżamy na ścieżkę rowerową i namierzamy kolejną skrzynkę - Panorama ze ścieżki rowerowej - OP4095. Dokonujemy szybkich wpisów.




Majówka speleologiczna w Szydłowie to tylko wykład o jaskiniach, a nie wycieczka w zimne groty. Do diaska! Sami musimy zabawić się w grotołazów. Sprytnie i niepostrzeżenie namierzam skrzynkę Zamek Szydłów - OP0FAD, jednakże z tego względu, że tam gdzie sięga mój wzrok, nie zawsze sięgam ja, po kesza sięga Marcislav. Odkrywamy, że ukryte pudełeczko ktoś pozbawił logbooka, dlatego sami go robimy.


 
 

Kolejny opis skrzynki prowadzi nas do Jaskini z Zielonym Filarem - OP4001. A to tu jest ta słynna jaskinia! Wcielamy się w grotołazów i wchodzimy do jej zimnego wnętrza. Znajdujemy kesza, robimy sesję zdjęciową i opuszczamy grotę.

   

W drodze powrotnej zahaczamy o Kurozwęki i rzucamy okiem na niektóre metalowe części w obrębie kościoła św. Augustyna - OP4D94 z nadzieją, że może nam się poszczęści i znajdziemy kolejną skrzynkę. Jednakże śpiewy dobiegające ze świątyni i zbyt duży teren do obszukania skutecznie nas zniechęcają.

Po krótkim odpoczynku i wizycie w sklepie (przecież święto pracy można świętować w różny sposób, nawet pracując), która ratuje Marcislava przed wyschnięciem na wiór, uderzamy na Kościółek Św. Rocha - OP3FE1. Tam szybciutko załatwiamy skrzynkę i zmierzamy do domu.

Pod koniec wycieczki zmęczenie, ból ягодиц i chęć sławy Marcislava dają o sobie znać.


Pozdrowienia dla Katariny - autorki tekstu.

4 komentarze:

  1. Ho, ho, wreszcie się ujawniła trzecia blogowa keszerka. Życzę dużo dobrych keszowań i dużo dobrych wpisów !

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyłączam się do życzeń.

    Katarzynka podbijaj ślunsk!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Baszta niestety została pozbawiona fantów :( logbook wygląda już tak jak powinien :) Fany też się tam wkrótce pojawią. A sytuacja z logbookiem z Szydłowa się rozwiązała (patrzcie na logi na OC). Mógłbym wrzucić wasze zdjęcia do opisu w mojej skrzynce Jasnika z Zielonym Filarem ? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, można korzystać :)

    OdpowiedzUsuń